Wednesday, June 8, 2016

OLD MONEY

Najbardziej niezauważalną rzeczą, która nieustannie przemija w życiu człowieka jest czas. Czy nie jest to piękne? Piękne pod względem takim, że na każdy dzień dostajemy odpowiednią ilość czasu i to my decydujemy o tym, jak go rozporządzimy. Według mnie, przemijalność wyklucza powtarzalność co jest strasznie potrzebne w życiu. Mimo mozolnej pracy, nieudanego życia, to jedynym pocieszeniem jest kolejny dzień. Nie musi się on znacząco różnić od poprzedniego, ale nawet wstanie inną nogą, wypicie kawy o pięć minut później niż normalnie, czy usunięcie znajomych z Facebooka, których nienawidzisz sprawi, że każdy nowy dzień jest nowym wdechem.
Piszę ten post, ze względu na to, że ostatnie noce skupiają się na myślach dlaczego wszystko nam ucieka tak szybko, zwłaszcza przed otwartymi oczami? Od jakiegoś tygodnia a może i dwóch, nie ma nocy w której nie myślę o ludziach, którzy dawno już nie uczestniczą w moim życiu, a kiedyś ich nazywałem jego środkiem. Czy nie jest to dziwne, że osoby, które były ogromną częścią mojego życia, są teraz jego cieniem? Jestem pewny tego, że wielu ludzi tak jak ja, rozmyśla nad tym jak bardzo rzeczywistość zmieniła się od przeszłości w mgnieniu oka, ale wciąż przy tym niezauważalnie. Przeważnie myślimy o tym jak moglibyśmy rozegrać pewne sytuacje, by wszystko zostało tak jak wcześniej, co niekoniecznie jest zawsze dobre. Takie myślenie zazwyczaj doprowadza do tego, że zaczynamy obarczać się końcem pewnych spraw, które nie były spowodowane przez nas, lub były poza naszą kontrolą. Koniec końców, nasza głowa wmawia nam, że to my zawiniliśmy, to my jesteśmy najgorsi i nadzwyczajnie w świecie ssiemy. Myślę, że te osoby, które to czytają właśnie uświadomiły sobie, dlaczego przemijalność jest potrzebna w życiu człowieka. Odpowiedź jest prosta, by nie obwiniać się do końca życia, by zamknąć niektóre etapy w naszym życiu, a przede wszystkim nie tkwić w miejscu, lecz zmierzać do przodu. Może wydawać się to śmieszne, lecz niestety jest to prawdą. Dużo, ale to naprawdę dużo ludzi tkwi umysłem w przeszłości, aż niektórzy nią żyją. Gorzej jest jeszcze z wydostaniem się z takiego stanu, zaakceptować jak niektóre sytuacji się potoczyły i żyć obecnym powietrzem.
Myślę, że najlepsze w przemijalności jest to, że nic nie jest w stanie przed tym uciec, nawet my sami.

Pierwsza miłość, niezapomniane przeżycia, złamane serce, znienawidzone osoby, rodzina i osoby, które nie raz nazywaliśmy sercem naszego życia,

po prostu przeminą. 



The most imperceptible thing, which continually passes in our lives is time. Isn't it beautiful?
It is, because for every day we get an appropriated amount of time and only we can choose how the day will end. I believe that transitiveness precludes repetitiveness which is very important in life. Despite having a hopeless work, an unsuccessful life, there's always hope, a new day. It does not have to be very different from the previous one. Even though standing up in a different way, drinking coffee fives minutes late than usually or deleting people who you hate on Facebook will make a new day a new breath. I am writing this post, because lately I've been having those nights when I think of people who were "the center of my life" once.  Now, they are just gone. Once they were the center, now they are only its shadow. Isn't it weird that people who filled our lives now became holes?I guess I am not the only one who has that kind of nights. I am sure that there are many people who constantly think how the present has changed from the past in the blink of an eye, but still imperceptibly. Usually we think how we could have handled things differently just  to remain everything in the same way, which is a very bad idea. That way of thinking makes us the guilty ones. We just cannot let some people go, that is why we start taking the fault on us. Even though it was not our fault or it was just beyond our control. Eventually, our head will start making us believe that we are the worst ones, it was our fault and we just suck. I hope that people who are reading this now, finally understand why we need transitoriness. The answer is simple; to not blame ourselves for the rest of life, to end some chapters in our lives and essentially to not stuck in one place forever. All we need to do is keep doing our shit. It can sound funny, but unfortunately this is only the truth. A lot of people keep their minds in the past, some of them even still live in that period of time.  The hardest part is to get out and accept the fact that past is behind us. We need to imbibe fresh air.
I think that the best part as well is that nothing can escape from transitoriness, even ourselves.

First love, unforgettable experience, broken heart, people we hate, family and those who were the most important people in our lives once,

will pass.


angels forever
forever angels

2 comments: