Friday, July 22, 2016

WHEN HE CALLS, HE CALLS FOR ME NOT FOR YOU

Lojalność u człowieka jest jedną z tych cech, które ukazują jego prawdziwą osobę w większej mierze. Czy jest wart naszego czasu, słów, tajemnic a przede wszystkim zaufania. W obecnych czasach, lojalność jest jedną z tych cech, które nieustannie zanikają. Dlaczego tak jest? Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem skąd się wzięła dwulicowość, fałszywość i im podobne. Jest to kolejny przykład, który obserwowałem przez lata i widziałem jak bardzo lojalność wśród ludzi zanika. Nie za bardzo rozumiem sposobu myślenia niektórych ludzi. Zaczynają nawiązywać kontakt z innymi osobami, zaczynają być ich częścią życia, poznają wszelkie tajemnice.  Następnie wykorzystują je dla własnej korzyści. Nie za bardzo rozumiem idei marnowania czasu na coś, co od początku nie było prawdziwe a przede wszystkim szczerze pomiędzy dwoma osobami. Zawsze uważam, że jeżeli takie sytuacje zachodzą w naszym życiu, to osoba, która ją rozpoczęła nigdy nie była warta nawet najmniejszej części naszego życia. Myślę, że każdy z nas miał przynajmniej jeden taki incydent w swoim życiu. Przez takie sytuacje, ludzie zaczynają zamykać się na inne osoby. Żyją w odosobnieniu. Nie wierzą w dobre intencje pozostałych ludzi. Po licznej serii dwulicowości w moim życiu, w większej mierze odpuściłem sobie poznawanie nowych ludzi. Nie widzę już za bardzo sensu w tym. Do jakiegoś okresu w moim życiu, zawsze powtarzałem sobie, że ilość jest lepsza ponad jakość. Po co mieć tylko kilka osób, skoro mogę mieć zdecydowanie więcej. Jak to ja, po raz kolejny uświadomiłem sobie jak naiwny byłem. Piszę o tym ze względu na to, żeby przestrzec ludzi przed takim sposobem myślenia. Na dzień obecny, zdecydowanie wolę posiadać garstkę ludzi, ale przynajmniej są warci. Warci czasu, słów, tajemnic a przede wszystkim spędzenia życia razem.
Co do osób dwulicowych, myślę, że w pewnym sensie są nieuleczalni. Skoro zdradzili raz, zrobią to znowu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że do pewnego czasu stają się częścią naszego życia. Dlatego też ciężko nich zapomnieć, przez co przeważnie im wybaczamy i zostajemy zranieni po raz kolejny. Nie ma sensu zagrzebywać się w przeszłości, bo tak nie zwróci nam ona straconego czasu. Myślę, że dwulicowe osoby biorą się z własnego doświadczenia gdy zostały zranione, a później przekładają do na innych. Niestety nie da się pomóc takim osobom, sprawić by poczuli się lepiej. Żyją we własnych światach, do których nie da się przedostać. Nie da się nic poradzić na ich dziwne usposobienie.

Loyalty is one of human's attributes which lays deeply and shows his real persona. If they are worth our time, words, secrets and most importantly trust. Nowadays, loyalty is one of those attributes which are constantly disappearing. Why is that? I have no idea. I do not know where two-faced people, falsehood came from. It's another example which I have been observing over the ears. I've seen how loyalty has been fading. I do not understand some people. They start building friendship, they are becoming someone's part of life, they get to know all our secrets. Then they use it for their advantage. I do not understand the idea of wasting time for something what from the very beginning wasn't real and honest.


Wednesday, July 20, 2016

LIVING ON THE DARK SIDE OF THE AMERICAN DREAM

Za czasu bycia małym chłopcem, zawsze bądź przeważnie sądziłem, ze każdy z nas rodzi się na tej samej równi. Tak jakby każdy rodził się po to, by godnie przeżyć swoje życie. Niestety z każdym to kolejnym rokiem uświadamiałem sobie tylko jak naiwnym dzieciakiem byłem, by wierzyć w takie rzeczy. Z drugiej strony, co ja mogłem wiedzieć o życiu w takim wieku? Nie wiedziałem wtedy o tym, że pieniądze rządzą ludźmi. Również o tym, że ludzie są dyskryminowani na każdym kroku, za ich kolor skóry, orientacje, wyznania. Tak jak wspomniałem wcześniej, z wiekiem uświadamiałem sobie jak w bardzo okrutnym świecie przyszło nam żyć. Na dzień obecny, jest to dla mnie smutne, że niektórzy wciąż muszą walczyć o swoje prawa. Prawa, które są gwarantowane każdej osobie, lecz nietolerowane przez innych. Pomimo różności w kwestiach takich jak zamożność, status, kolor skóry i podobnym, wciąż jesteśmy tylko ludźmi. Przez takie aspekty, nie powinniśmy czuć się inni, a tym bardziej gorsi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeżeli ty zaczniesz tak myśleć, to potem pozwolisz na takie myślenie u innych osób. Inaczej jest, gdy sytuacja wygląda na odwrót. Ja zawsze sobie powtarzam to, że znam swoją wartość, a co inni ludzie mówią, to już nie leży w moim interesie. Jeżeli ktokolwiek pozwoli sobie na takie wejście do głowy, to zaczyna się dziać coraz gorzej, bo z czasem zaczynamy wierzyć, że to jest prawdą. A wierzcie mi na słowo, ciężko jest wyjść z takiego stanu, gdy nawet my nie wierzymy we własne słowa, tylko innych osób.
Przez dłuższy okres, wymawiałem sobie, że mam najgorzej w życiu. Nie mogę dostać wszystkich rzeczy, których chce. Wszystko jest przeciwko mnie. Każdy inny ma lepiej ode mnie. Takich wmawianych rzeczy mógłbym jeszcze wypisać sporo, ale czy jest sens? Nieważne co by się wydarzyło, to tak znalazłbym jakiś powód do narzekania. Od jakiegoś roku, zacząłem myśleć "trzeźwo". Wiem, na mój wiek to naprawdę szybko, ale zawsze lepiej później niż wcale. Tak czy siak, powtarzanie sobie takich rzeczy jak "świat jest przeciwko mnie", "mam najgorzej w życiu" i tym podobnym jest strasznie męczące. Z każdym kolejnym powtórzeniem coraz bardziej. Robienie z siebie ofiary jest "zabawne" raz a może dwa razy, ale nie w nieskończoność. Najśmieszniejsze jest to, że cały ten świat jest przeciwko tylko w naszej głowie. Nie ma na to żadnej logiki, by musiało dziać się tak w rzeczywistości. Jeżeli nie wchodzisz nikomu w życie, to tak samo nikt nie będzie wchodzić w twoje. Wiem, że przeważnie to tak nie działa, ale w takim przypadku, takie nastawienie to podstawa. Zauważyłem, ze ludzie robią z siebie ofiary też po to, by zwrócić na siebie uwagę. Niestety, nie jest to najlepszy sposób. Jeżeli naprawdę tkwimy w mocnej beznadziejności, to tak będzie, dopóki nic z tym nie zrobimy. Tak czy siak, chodzi o to, że nikt nie przeżyje życia za nas. Tym bardziej, nikt nim nie zawróci na tyle, by wyjść na ludzi z dołka życiowego. Im bardziej polega się na sobie, tym lepiej na tym wychodzimy. Nie musimy żyć wiecznie na poczuciu bezsilności i poleganiu na innych. Wiem, ze łatwiej się mówi, niż robi, ale gdyby spojrzeć na to w sposób taki, że jeżeli zostaniemy kompletnie sami jak palce, to tak czy siak jesteśmy zdani tylko na siebie. Im szybciej się to zaakceptuje, tym lepiej dla nas. Zawsze będzie ktoś, kto będzie w czymś lepszym od nas. Kto będzie miał więcej niż my, bądź po prostu będzie miał lepiej w każdy możliwy sposób, ale takie jest życie. Są tysiące przykładów ludzi, którzy naprawdę zaczynali na dnie, a na dzień obecny znajdują się na samej gorze sukcesu.
Dlatego nie warto wmawiać sobie takich rzeczy, bo tylko zniechęcamy siebie, tracimy czas a przede wszystkim chęci. Nie każdy zaczyna od samego początku "przewodu ludzkiego", ale tez nie oznacza to, ze wszystko jest przeciwko takiej osobie.
Najlepszą zemstą wobec losu jest wkładanie dużo pracy we własną osobę, by stale się rozwijać.
Czasami jesteśmy po prostu dzieciakami, które chcą się wyrwać z dotychczasowej szarej rzeczywistości, opartej na ciemnej stronie amerykańskiego snu.


When I was a little boy, I always or mostly thought that each of us born with equal. Just to be born to live on whole life with dignity. Unfortunately, with every year I was realizing how naive I was to believe in such a thing. On the other hand, how could I know anything about life at that age? I did not know that money rules the world. Also, I did not know about people who were discriminated at every step. For their colour of skin, orientation, beliefs. Just like I mentioned before, with every year I was realizing in how cruel world we are living.


Tuesday, July 12, 2016

FUCKED MY WAY UP TO THE TOP

Idea życia u wielu osób opiera się na tym, aby dobrze je rozplanować i się w nim spełnić całkowicie. Oczywiście przeważnie każdy z nas widzi siebie na szczycie góry sukcesu, nie spoglądając na lata ciężkiej pracy oraz zbieranych doświadczeń. Jest to bardzo wygodna opcja, ze względu na to, że człowiek głownie wychodzi z założenia, że wystarczy nic nie robić i tylko czekać na to, aby wszystko się zrobiło za niego. Niestety, życie nie jest na tyle miłe, aby rozpieszczało nas w taki sposób. Większość z nas zaciera tylko ręce i czeka na to, aż wszystko samo będzie się realizować i ustawi nas w miejscu życiowym, tam gdzie właśnie chcemy być w przyszłości. Taki sposób może nam wydawać się poprawnym, ponieważ gdy spojrzymy na ludzi sukcesu bądź naszych idoli. Są w posiadaniu tego, o czym marzyli przez większość swojego życia. Portale społecznościowe działają niestety tak, że widzimy tylko to, co chcemy. Sztuczne uśmiechy, idealne życie, po prostu raj na ziemi. Za tymi zdjęciami, postami czy innymi rzeczami, kryją się lata ciężkiej pracy. Oczywiście są takie przypadki, gdzie ludzie z dnia na dzień stają się chodzącymi przykładami zmieniania marzeń w rzeczywistość. Najczęściej są to osoby, które nie dysponują wielkim talentem, ale jednocześnie udało się przebrnąć przez bramkę szczęścia. Nie piszę tego ze zazdrości, ale z żalu. Jest wielu ludzi, którzy pracują ciężko przez całe życie, by się spełnić, zaistnieć, czy po prostu pokazać na co ich stać. Koniec końców, pozostają w cieniu, podczas gdy ludzie, którzy nie mają nic do zaoferowania zajmują ich miejsca. Dlatego warto próbować do upadłego, by wyjść z cienia i pokazać kto powinien istnieć w oczach pozostałych ludzi.
Zawsze zastanawiała mnie tendencja, dlaczego ludzi bardziej ciągnie do tych, którzy nie maja praktycznie nic do zaoferowania, zamiast do osób z wrodzonym talentem. Przez takie przypadki, wielu ludzi zrezygnowało z spełnienia się, bo nie szans by przebić czegoś, czego tak naprawdę nie ma. Talentu. Na szczęście nie powstrzymało to wszystkich osób, co mnie bardzo cieszy. Zawsze sobie powtarzam, ze warto próbować chociażby dla pamiętania, iż się próbowało. Nie ma nic gorszego, niż życie w żalu. Za rzeczy, które mogliśmy zrobić, ale byliśmy zbyt przestraszeni by spróbować. A niestety, przeszłości nie da się powtórzyć. Przy realizacji swoich celów, ważne jest uzbrojenie się w cierpliwość. Jak wiadomo, Rzymu w jedną noc nie zbudowano. Zauważyłem, że ludzie zbyt dużo oczekują a robią zbyt mało w tym kierunku. Dlatego nie wolno oczekiwać niczego na samym początku, bo życie niestety nie jest fundacją spełniającą życzenia.
Nieważne ile razy upadnę, ważny dla mnie jest rezultat tych upadków. Czy wszystkie chęci, czas, poświęcenie były warte wstawania i dalszych upadków.

Angels forever
Forever Angels
xxx


For many of us, the idea of life is to plan it wisely and make it in the way they have always wanted. It's obvious that many people see themselves at the top of the success. They do not think about years of hard work and gathering experience. It's a very convenient solution, because people mostly assume that they don't have to do anything. It's only the matter of time when everything will be done itself.


Tuesday, June 14, 2016

I CAN'T DROWN MY DEMONS, THEY KNOW HOW TO SWIM

Człowiek jest strasznie wrażliwą istotą, dlatego to co jest mu niemiłe, próbuje nadzwyczajnie ominąć. Nieważne jak bardzo chciałoby się pozbyć złych momentów z naszego życia, niestety powodzenie na to jest bardzo marne. Życie kocha nas rozpieszczać i wyznaczać nowe poprzeczki, więc dlaczego nie zamartwiać się problemami do naszych ostatnich dni? Wiem, że brzmię teraz jak jakaś emo dziewczyna, ale niestety jest to nawet całkiem dobre podsumowanie naszej egzystencji. Tak czy siak, w naturze większości nas, wszystko opiera się na unikaniu, uciekaniu i odkładaniu na później. Zwłaszcza problemy. Kto chciałby się nimi przejmować od razu, skoro możemy na chwilę o nich zapomnieć, a później wrócą ze zdwojoną siłą?
W sumie, nie dziwię się takim zachowaniom, bo po co zakrzątać sobie życie, które tak niestety jest krótkie, rzeczami, na które tak nie mamy wpływu, bądź po prostu nie wynikają z naszej inicjatywy?
Problemy budzą w człowieku jedną rzecz, która długo rozkwita a jeszcze dłużej w nim zostaje, lęk. Jest to jedna z wielu cech pierwotnych, ale zwłaszcza ta umie pociągać człowiekiem za sznurki jak tylko zachce. Jest to smutne, ze względu na to, że umysł zaczyna kontrolować nas samych. Powoli tracimy kontrolę nad naszą swobodą, wolą i po prostu podporządkujemy się rzeczom trzecim. Najgorsze jest to, że strach strasznie mocno się zakorzenia. Zaczyna się od małych błahostek a kończy się praktycznie nad byciem więźniem własnego umysłu i ciała. Ci, którzy tego nie doświadczyli są cholernymi szczęściarzami, bo są zdolni do całkowitej kontroli nad samymi sobą. Niestety, nie każdy człowiek ma taki przywilej. Większość się trudzi by przekonać samych siebie, by cokolwiek zrobić poprzez własną wolę, co też nie następuje od razu. Wielu z nas musi walczyć o to, by prosperować nadzwyczajnej w świecie. Z własnego doświadczenia wiem, że strach paraliżuje od samego początku jego zalążku. Same myśli na temat rzeczy, która go wywołuje zaczyna powodować, że nie czujemy się komfortowo. Późniejsze etapy są coraz bardziej uciążliwe, ze względu na to, że to co raz mocniej nas pochłania, a my się temu poddajemy. Im więcej zwlekamy z rozwiązaniem problemu, tym bardziej rezygnujemy z życia. Coraz więcej przemyśleń, blokad psychicznych, brak komfortu, rezygnacji z rzeczy, które kiedyś wykonywaliśmy bez najmniejszego problemu. Dlatego z lękiem trzeba walczyć od samego początku, by przejąć nad nim kontrolę, a nie on nad nami.
Dla wielu ludzi lęk jest czymś śmiesznym, co tak naprawdę nie istnieje. "Czego można się bać w miejscu gdzie jest strasznie tłoczno? Co jest strasznego w pływaniu? Co może być tak strasznego w poznawaniu nowych ludzi?"
Praktycznie? wszystko.
Dlatego trzeba walczyć. W sumie, lęk jest jak chwast, im dłużej się zakorzenia, tym gorzej go potem wyrwać. Nikt nie powinien pozwolić sobie na ograniczenie własnej woli, decyzji, chęci. Wystarczająco, że życie naprawdę jest krótkie, nie możemy jeszcze mocniej go skracać na wiecznym życiu w lęku i strachu.
Gdybym był inteligentny, powiedziałbym pocieszająco "jesteśmy kowalami własnego losu", ale niestety nie jestem.

Również nikt nie może żyć w strachu z powodu tego kim jest. Każdy z nas jest pieprzoną indywidualnością, więc nie ma w tym ani grama wstydu. Mamy tylko jedno życie, nie utrudniajmy sobie go bardziej. Ono samo w sobie już to robi. Nie musimy dokładać jeszcze do tego naszych starań. Smucą mnie ostatnie wydarzenia, które dzieją się na świecie.
Christina Grimmie i masakra w klubie... to smutne co jeden człowiek jest w stanie zrobić drugiemu.
#prayfororlando


angels forever
forever angels
xxx



Human is a very sensitive being. That is why everything what is the opposite of good, is mostly avoided.  No matter how hard we would try to get rid of bad moments in our lives, unfortunately prosperity is very small. Life tries indulge us as much as it is possible. Also, it likes to challenge us every day. So, why not worry about everything until our last days? 
I know I sound like an emo girl right now, but unfortunately it's a sad truth of our existence. Anyway, human nature is mostly based on avoiding, running away and procrastinating everything. Especially when it comes to problems. Who would like to worry about them right off the bat if there's a possibility to forget about them for a while? Then, problems will come back with double power. I am not surprised that people act this way, because why bother ourselves in a life which is so short already? Especially when it is beyond our control or things are not caused by us?
Problems rouse something in us what flourish for a long time and stays for even longer, fear.
It is one trait from many, but especially that one can pull strings (meaning; us) as it desires. It is kinda sad, because we became prisoners of own minds and bodies. We are slowly losing control of will, latitude and we just summit to other things. The worst part of the fear is that it is very anchored. It starts with very small sitters and ends at being a prisoner. Those who have never experienced it are damn lucky ones. They are able to control their minds as they want, without any problems. Not all people have privilege to do so. Most people have trouble to convince themselves to do anything by their will. Many people have to fight just to exist. From my experience, fear paralyses from the very beginning. Thoughts itself based on thing which we are afraid of start making us uncomfortable. Next stages are more oppressive, because it consumes us more and more and we let it. The more we wait with solution, the more we abandon our own lives. We start going over more and more. Blockages appear. No comfort. Resigning from things which we used to do without any effort.
That's why we have to fight with our fears from the very beginning to take control of it, not the opposite.
For many people there is not such a thing like fear.
"What can you be afraid of in places which are crowned?"
"What is so scaring in swimming?"
" What is so hard in meeting new people?"
Virtually? Everything. 


You must fight. Fear is like a weed. The longer it anchors,  the harder is to get rid of it.  No one supposed to let limit their will, decisions, desires. Life is short in itself. That's why we cannot make it shorter by living in fear. 
If I was intelligent I would say comfortingly 
"Every man is the architect of his own fortune" but I am not.

No one supposed to live in fear because of who they are. Each of us is a fuckin' individual. There's nothing to be ashamed of! We live only once (woah, do we?). Don't make it harder than it already is. Latest events make me sad, because I still cannot comprehend the hatred which the world is strewn with. #prayfororlando & Christina Grimmie
may we meet again.

angels forever
forever angels,

xxx






Saturday, June 11, 2016

MILLION DOLLAR MAN

Nikt z nas nie chce znosić ciężaru życia na swoich samotnych barkach, dlatego też, każdy szuka tej jednej osoby, która ten ciężar balansuje na dwóch. Oczywiście większość z nas na ślepo szuka ideału. Niekończąca się fortuna, wysoka moralność, nieziemski wygląd oraz wszystko co jest najlepsze w człowieku, który tak naprawdę nie istnieje. Skupiamy się na tych rzeczach, ze względu na dwie rzeczy; raz dla pieniędzy, dwa dla pokazu. Sądzę, że pieniądze nie kupią miłości, ale za to mogą wykupić nas samych. Żądza wygody, imponowania innym czy też bezpieczeństwo cenimy sobie przede wszystkim, a gdzie miejsce na uczucia?
Od zawsze widziałem w ludziach tylko dwa typy, gdy chodziło o moralność w miłości, o ile w ogóle mogę tak to nazwać. Jedni są prawdziwymi spragnionymi osobami, które szukają czegoś, co ich ogrzeje w najgorszych momentach życia. Natomiast drudzy, chcą być ogrzewani nie zważając na to, czy wszystko jest w porządku czy nie, ważne by tak było przez cały czas. Zawsze wychodziłem z założenia, że uczucia w człowieku są jego największą częścią człowieczeństwa. Niestety chciwość i brak moralności umieją wykruszyć nawet je.
Piszę ten post ze względu na to, że coraz częściej widzę w ludziach pustkę, ze względu na pogoń za ideałem, którego nie ma. Nie wiem czy ludzie w ogóle są tego świadomi.
Kiedyś wychodziłem z założenia, że pieniądze naprawdę umieją wykupić wszystko co jest możliwe. Na dzień obecny, mój pogląd na ten temat nieco się zmienił. Na przykładzie domu mogę śmiało powiedzieć, że pieniądze pozwolą mi postawić ściany, wybudować fundamenty, ale co dalej? Ściany ścianami, ale co z relacją między mną a drugim człowiekiem z którym powinienem spędzić resztę życia? Dlatego tak jak myślałem, brak logiki. Współczuję ludziom, którzy w życiu ślepo uganiają się za pieniędzmi, by tylko zapewnić sobie wygodę. Dla mnie, to jest nic innego jak życie w kłamstwie, które będzie ciągnęło się przez większość życia, ze względu na to, że będziemy zbyt mocno przyzwyczajeni do luksusu, a zbyt przestraszeni by być samemu.
Nie mógłbym żyć z kimś, komu zawdzięczałbym dotychczasowe życie, ze względu na to, że tak naprawdę byłbym uzależniony od takiej osoby. Tym bardziej, przez całe swoje życie, żyłbym w czyimś cieniu.
Ach, ten million dollar man jest kuszący, czyż nie?
Często się zastanawiam, dlaczego ludzie gonią za takimi osobami, zamiast stać się jednym z nich? Nie mogę zrozumieć tego, jak ludzie zrobili się leniwi, że szukają kogoś, kto jest życiowym sukcesem, zamiast inwestować w samego siebie.
Pewnego dnia, z naszego życia osoby zaczną znikać a my zostaniemy sami ze sobą do jego końca, dlatego warto przemyśleć co jest najważniejsze.

Przy okazji, pisząc ten post chciałbym tylko napisać jak bardzo przykro jest mi z powodu śmierci Christiny Grimmie. Widząc takie wydarzenie, brzydzę się, że jestem człowiekiem. Ludzie są beznadziejni i nigdy nie zawodzą w zawodzeniu.
may we meet again Grimmie, 

angels forever
forever angels,
xxx 


No one wants to carry the burden of life alone, that's why everybody is looking for that one person who will balance it. Unfortunately, many of us are looking blindly for the ideal. Endless fortune, high morality, unworldly appearance and every thing which is the best in being the human. A sad news is that the ideal doesn't really exist. We focus on those things for two reason; one for the money, two for the show. I do not think that money can really buy love, but it can buy us out. Desire of comfort, impressing to the others and safety. Those things we value the most. Where is the space for feelings then? I have always seen two types of people when it comes to morality in love. 
The first one is truly eager for the warm which will be in the worst moments of their lives. The second type is focused on the warm all the time. In the worst and best moments. They do not mind if everything is alright or not, the warm must be there always for them. I've always thought that human's feelings are the biggest part of humanity. Unfortunately, avarice and lack of morality can crumble them.
I am writing about this, because I see very often in people emptiness which is caused by a chase after the ideal. I do not know when people finally realize that doesn't exist.
Once, I thought that money can really buy everything. Now, my view has changed a little bit. Let me give you an example. If we want to build a house, of course money can buy the walls and other things. What about a relation between me and a person who supposed to be with me until I die? That's why I call it a lack of logic. I feel really sorry for people who case only for money to provide themselves the comfort. For me it's nothing but living in a lie which could lasts forever. We would be too accustomed to luxury and too scared to be on our own. I couldn't live with someone who would literally owe my life. What's more I would spend my whole life for living in somebody's shadow which is just not right for me. I could not achieve my goals.
Ahh, that million dollar man, so charming, isn't he? 
I wonder why people chase after someone who is like that, instead of becoming one? People are too lazy, that's why they are looking for a living success, instead of invest in their potential. 

There will be a day in their lives that everybody will be gone and they will stay with no one, but themselves only. That's why it is important to think what is the most important for you in life.
Lastly, I would like to write that I feel so devastated because of what happened to Christina Grimmie. She was literally my muse, I've been watching her since the very beginnings. Situations like this only remind me that I feel disgusted by being a human. People suck and never fail to disappoint me.
may we meet again Grimmie.

angels forever
forever angels,
xxx 

Wednesday, June 8, 2016

OLD MONEY

Najbardziej niezauważalną rzeczą, która nieustannie przemija w życiu człowieka jest czas. Czy nie jest to piękne? Piękne pod względem takim, że na każdy dzień dostajemy odpowiednią ilość czasu i to my decydujemy o tym, jak go rozporządzimy. Według mnie, przemijalność wyklucza powtarzalność co jest strasznie potrzebne w życiu. Mimo mozolnej pracy, nieudanego życia, to jedynym pocieszeniem jest kolejny dzień. Nie musi się on znacząco różnić od poprzedniego, ale nawet wstanie inną nogą, wypicie kawy o pięć minut później niż normalnie, czy usunięcie znajomych z Facebooka, których nienawidzisz sprawi, że każdy nowy dzień jest nowym wdechem.
Piszę ten post, ze względu na to, że ostatnie noce skupiają się na myślach dlaczego wszystko nam ucieka tak szybko, zwłaszcza przed otwartymi oczami? Od jakiegoś tygodnia a może i dwóch, nie ma nocy w której nie myślę o ludziach, którzy dawno już nie uczestniczą w moim życiu, a kiedyś ich nazywałem jego środkiem. Czy nie jest to dziwne, że osoby, które były ogromną częścią mojego życia, są teraz jego cieniem? Jestem pewny tego, że wielu ludzi tak jak ja, rozmyśla nad tym jak bardzo rzeczywistość zmieniła się od przeszłości w mgnieniu oka, ale wciąż przy tym niezauważalnie. Przeważnie myślimy o tym jak moglibyśmy rozegrać pewne sytuacje, by wszystko zostało tak jak wcześniej, co niekoniecznie jest zawsze dobre. Takie myślenie zazwyczaj doprowadza do tego, że zaczynamy obarczać się końcem pewnych spraw, które nie były spowodowane przez nas, lub były poza naszą kontrolą. Koniec końców, nasza głowa wmawia nam, że to my zawiniliśmy, to my jesteśmy najgorsi i nadzwyczajnie w świecie ssiemy. Myślę, że te osoby, które to czytają właśnie uświadomiły sobie, dlaczego przemijalność jest potrzebna w życiu człowieka. Odpowiedź jest prosta, by nie obwiniać się do końca życia, by zamknąć niektóre etapy w naszym życiu, a przede wszystkim nie tkwić w miejscu, lecz zmierzać do przodu. Może wydawać się to śmieszne, lecz niestety jest to prawdą. Dużo, ale to naprawdę dużo ludzi tkwi umysłem w przeszłości, aż niektórzy nią żyją. Gorzej jest jeszcze z wydostaniem się z takiego stanu, zaakceptować jak niektóre sytuacji się potoczyły i żyć obecnym powietrzem.
Myślę, że najlepsze w przemijalności jest to, że nic nie jest w stanie przed tym uciec, nawet my sami.

Pierwsza miłość, niezapomniane przeżycia, złamane serce, znienawidzone osoby, rodzina i osoby, które nie raz nazywaliśmy sercem naszego życia,

po prostu przeminą. 



The most imperceptible thing, which continually passes in our lives is time. Isn't it beautiful?
It is, because for every day we get an appropriated amount of time and only we can choose how the day will end. I believe that transitiveness precludes repetitiveness which is very important in life. Despite having a hopeless work, an unsuccessful life, there's always hope, a new day. It does not have to be very different from the previous one. Even though standing up in a different way, drinking coffee fives minutes late than usually or deleting people who you hate on Facebook will make a new day a new breath. I am writing this post, because lately I've been having those nights when I think of people who were "the center of my life" once.  Now, they are just gone. Once they were the center, now they are only its shadow. Isn't it weird that people who filled our lives now became holes?I guess I am not the only one who has that kind of nights. I am sure that there are many people who constantly think how the present has changed from the past in the blink of an eye, but still imperceptibly. Usually we think how we could have handled things differently just  to remain everything in the same way, which is a very bad idea. That way of thinking makes us the guilty ones. We just cannot let some people go, that is why we start taking the fault on us. Even though it was not our fault or it was just beyond our control. Eventually, our head will start making us believe that we are the worst ones, it was our fault and we just suck. I hope that people who are reading this now, finally understand why we need transitoriness. The answer is simple; to not blame ourselves for the rest of life, to end some chapters in our lives and essentially to not stuck in one place forever. All we need to do is keep doing our shit. It can sound funny, but unfortunately this is only the truth. A lot of people keep their minds in the past, some of them even still live in that period of time.  The hardest part is to get out and accept the fact that past is behind us. We need to imbibe fresh air.
I think that the best part as well is that nothing can escape from transitoriness, even ourselves.

First love, unforgettable experience, broken heart, people we hate, family and those who were the most important people in our lives once,

will pass.


angels forever
forever angels